Odpowiedź :
Odpowiedź:
Młodzieniec poszedł do świątyni a gdy z niej wychodził znalazł tylko kawałek słomki. Nie wiedział czy to jest ta rzecz o której mówiła bogini we śnie. Podniósł ją i bojąc się aby się nie złamała włożył ją za koszulę na sercu.
Wracał leniwie do domu zastanawiając się czy słomka spełnia życzenia. Był głodny i spragniony. Zboczył z drogi idąc w kierunku rzeczki. Marzył aby chociaż raz najeść się do syta aby jeszcze zostało. Napił się wody i nagle obok ujrzał leżące na obrusie sporo jedzenia. Był pieczony kurczak, różne sałaty, chleb, ryby i wiele wiele innych potraw. Gdy najadł się do syta zastanowił się co zrobić z resztą jedzenia czy zabrać je z sobą czy zostawić. Zostawić było szkoda dlatego zawinął to wszystko w obrus i ruszył do domu. Przechodząc przez wieś usłyszał płacz dzieci. Znał tę rodzinę i wiedział,że oni także głodują. Wszedł i dał matce dzieci jedzenie. Ruszył dalej, poczuł, że tabołek wcale się nie zmniejszył. Idąc rozdawał wszystkim głodnym chleb i co kto chciał.
Ci co skosztowali jedzenia stali się szczęśliwi i nigdy już nie głodowali gdyż jedzenie, które otrzymali rozmnażało się i nigdy się nie kończyło. Młodzieniec od tej pory obchodził miasta i wioski rozdając chleb by nikt nigdy już nie głodował i był szczęśliwy jak on.